[Recenzja] Anthony Horowitz - Morderstwa w Somerset

20:34

Anthony Horowitz, autor scenariuszy seriali Detektyw Foyle, Morderstwa w Mindsomer czy Poirot, mocno przesiąknięty i zainspirowany klasyką kryminałów, wydał serię książek o detektywie Atticusie Pündzie, której zwieńczenie, to wydana w ostatnich dniach książka Morderstwa w Somerset, nakładem wydawnictwa Rebis.

Zapraszam do zapoznania się z recenzją.

Susan od lat współpracuje z Alanem Conwayem. Czytelnicy uwielbiają stworzoną przez niego postać prywatnego detektywa Atticusa Pünda. Najnowsza powieść z cyklu - historia morderstwa popełnionego w wiejskiej rezydencji w Pye Hall - nie jest jednak tym, czym się wydaje. Owszem, są w niej ofiary i intrygująca kolekcja podejrzanych, ale to tylko pozory, na stronach ukryta jest bowiem zgoła odmienna intryga: jak najbardziej realna historia zazdrości, chciwości, bezlitosnej ambicji i... morderstwa.

W Saxby-on-Avon, spokojnej wiosce w zupełnie nieznany nikomu sposób ginie sprzątaczka, choć wszyscy uważają to za nieszczęśliwy wypadek. Joy Sanderling mimo wszystko chce skorzystać z usług Atticusa Pünda, by dowiódł, że faktycznie był to wypadek. Detektyw rezygnuje, jednak popełnione później brutalne morderstwo skłania go do przejęcia sprawy.

To, co dość szybko zwróciło moją uwagę,to cytat z Publishers Weekly na okładce: "Agatha Christie XXI wieku". Jako że ostatnimi czasy sporo czytałem właśnie Agathy Christie (czego dowód macie w postaci paru recenzji na blogu) stwierdziłem, że łatwo mi będzie ocenić prawdziwość tego stwierdzenia.

W oczy od razu rzuca się charakterystyczny dla tak zwanej "mistrzyni kryminału" obraz miejsca: akcja Morderstw w Somerset dzieje się w średniej wielkości angielskiej wiosce w czasach powojennych, gdzie znajdują się również i bogate rezydencje. Ofiarą morderstwa okazuje się również osoba związana z tą rezydencją. Śledztwo prowadzi znany detektyw, który ma asystenta. . Nawet metoda wyjawienia mordercy jest charakterystyczna, jak u wspomnianej autorki - detektyw zbiera podejrzanych w jednym miejscu i opowiada wszystko. Gdyby w tym wszystkim zamienić Atticusa Pünda i Frasera na Herculesa Poirot i Hastingsa, mielibyśmy stuprocentowy kryminał Agathy Christie.

Jak to oceniam? Mógłbym uznać, że to kalka Agathy Christie, ale jest coś, co pozwala mi tak nie twierdzić. Książka to nie tylko kryminał. Owszem, jest cała historia morderstw w Somerset, jednak jest to tylko część innej książki, zamkniętej w tym samym tytule, którą właśnie prezentuję. Morderstwa w Somerset to powieść dwupłaszczyznowa: jest to stylizowany na maszynopis kryminału człowieka nazywającego się Alan Conway. Główna bohaterka książki - Susan - znajduje maszynopis tego autora i go czyta. W międzyczasie autor umiera. I tu się okazuje, jaki jest prawdziwy sens całej książki - że maszynopis Morderstw w Somerset to coś więcej niż kryminał.
Bardzo mi się spodobała ta koncepcja. Nie będę ukrywać, że dla mnie jest to zupełna nowość,ale odbieram ją jak najbardziej pozytywnie. Anthony Horowitz bardzo dobrze argumentuje elementy zawarte w książce za pomocą wypowiedzi Susan, dzięki czemu można zatracić poczucie, że opisana historia w Saxby-on-Avon jest kalką.

Myślę, że tak czy inaczej cytat na okładce za Publishers Weekly można uznać za słuszny.

Z mojego punktu widzenia oczywiście ważne skupienia się jest samo opowiadanie Alana Conwaya. Zagadkowe, niełatwe do wyjaśnienia morderstwo okazuje się bardzo skomplikowane i detaliczne. Wymaga zagłębiania się w ludzką psychikę, stawiania się na miejscu innych osób, czy wygrzebywanie brudów z przeszłości.

Bohaterowie Morderstw w Somerset prezentują się bardzo skromnie. Atticus Pünd jest skromny i nie chełpi się swoimi zdolnościami i sławą. Ostatnio brakowało mi takiego detektywa w czytanych kryminałach. Fraser- asystent Pünda został według mnie bardzo zmarginalizowany i w zasadzie jego rola w powieści jest niemalże żadna. Mieszkańcy wioski Saxby-on-Avon zostali jednak dobrze wykreowani i Horowitz zadbał o ich dobry rys psychologiczny.

Jeśli coś miałoby mi szczególnie się nie podobać w całej książce (nie tylko w maszynopisie) to przeciągający się początek, który służy dokładnemu wykreowaniu postaci.

Jeśli chodzi o samo wykonanie, znalazłem dwa błędy interpunkcyjne i jedną literówkę. Jak na prawie 500-stronnicową ksiażkę jest to całkiem dobry wynik, choć wiadomo, zawsze można te błędy zlikwidować. Okładka jest bardzo dobra, mocna, skrzydełka również są godne pochwały, a sam druk jest wykonany perfekcyjnie - nie ma rozjaśnień ani zgrubień związanych z ilością tuszu.

W ramach podsumowania, jak może zauważyliście, wypunktowanie elementów w postaci plusów i minusów książki ;)

+ koncepcja poprowadzenia książki jako maszynopisu przekazanego fikcyjnemu wydawcy
+ złożoność zagadki kryminalnej
+ wykonanie przez wydawcę książki pod każdym względem

- dłużący się początek
- znikoma rola niektórych bohaterów (Fraser)

Oceniam książkę na 9/10.





You Might Also Like

0 komentarze

Like us on Facebook

https://www.facebook.com/Książki-na-Wieczór-409462195925797/

Flickr Images

Subscribe