[Recenzja] Artur Chmielewski - Uniwersum Metro 2033 - Achromatopsja

22:54

Długo wyczekiwana powieść w Uniwersum Metro 2033 trafiła również i pod nasze czujne oko. Czy autor spełnił oczekiwania czytelników? Czy nadążył za Uniwersum? Zapraszamy do przeczytania recenzji.


Warszawa, rok 2033. Skłócone stacje metra wysyłają wspólną ekspedycję, która ma przynieść
ocalenie wymierającej powoli społeczności. Nadzieja na ratunek jest całkiem realna i budzi powszechny entuzjazm. Jednak rzeczywistość czasami odstaje od wyobrażeń, a ludzie nie zawsze są tymi, za których się podają.


Powiem szczerze. Na tą książkę wyczekiwałem bardzo długo, nawet zanim pojawiły się jakiekolwiek informacje na jej temat. W końcu Warszawa to moje okolice i do tego koniecznością było, skoro Uniwersum Metro 2033, zawierające w nazwie metro, nie opowiadało o jedynej do tej pory sieci metra w Polsce.

Co ciekawe kupiłem książkę legalnie już dzień przed premierą w księgarni. Kasjerka nawet powiedziała: "O, kolejny fan metra". Fajnie. Byłem wieczorem dzień przed premierą i załapałem się na jeden z dwóch ostatnich egzemplarzy na półce. Wręcz zaskakujące, że tyle osób jeszcze czekało na Warszawę poza mną.

Do rzeczy. Lektura bardzo wciągająca - choć może w tym przypadku to trochę nieobiektywne stwierdzenie, ponieważ osoba mieszkająca w Warszawie podejdzie do niej z większym entuzjazmem, znając tereny, niż ktoś spoza stolicy. W każdym razie, na uwagę zasługuje to, ze autor zadbał, by nie było nudno - w książce występuje dużo różnorodnych placówek i miejsc, każde z pewnością odbije się w pamięci jakoś szczególnie. Pan Chmielewski zadbał również o całą gamę różnych uczuć, które Achromatopsja może wzbudzić w czytelniku. Wbrew pozorom każde zostało bardzo dobrze podkreślone, a klimat danej sytuacji oddane z sercem i autentycznością.

Jeszcze godnym uwagi jest opis każdego miejsca. Z pewnością nie umknęły mi oryginalne pomysły dotyczące wyglądów niektórych stacji i drobiazgowe przedstawienie Warszawy jako morza ruin.

Teraz czas na mniej przyjemne dla autora rzeczy, czyli wady i uwagi - nie będę ukrywać, prawie każda książka to ma, ale wiadomo, autorzy książek do zdolni ludzie, którzy potrafią wyciągać wnioski z każdej oceny.

Niewątpliwą wadą było to, że bohaterowie poruszali się bardzo szybko. Co i rusz pojawiały się stwierdzenia, ze przeszli kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt metrów, kilometrów. Zasadniczo to jest do przeżycia, ale ciężko jest się przyzwyczaić, że mimo koszmarnego i niebezpiecznego świata, postaciom było zbyt łatwo.

Drugą wadą jest pewien brak oryginalności na frakcje zamieszkujące Warszawę - niektóre żywcem wzięte z innych książek, takich jak Otchłań czy Kompleks 7215.

Pojawiają się również pewne niezgodności co do Uniwersum dotyczące chociażby pogody - Kraków i Wrocław posiadają umiarkowany klimat, natomiast Warszawa mroźną zimę, albo rzeczy związanych z samą katastrofą atomową.

Ostatnim i w zasadzie czołowym minusem jest to, że autor "zagarnął" dla siebie prawie całe warszawskie metro wraz historią po, wraz z okolicą, odbierając tym możliwość poprowadzenia fabuły przez kogoś innego - a jeśli nawet to jest możliwe, to z pewnością nie będzie łatwo.

Ogólnie książkę oceniam na ocenę 6,5/10 i mam nadzieję, że autor to zrozumie. Mam być szczery i to jest podstawą recenzji.




You Might Also Like

2 komentarze

  1. Nadal mam ochotę sięgnąć po książkę, choć chyba poczekam aż będzie na Legimi.

    Nie pisz, aby autor zrozumiał, że to ma być szczera recenzja. Brzmiało to jak przeprosiny :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu chodzi o to, że autor mógłby spodziewać się wysokich ocen :P

      Usuń

Like us on Facebook

https://www.facebook.com/Książki-na-Wieczór-409462195925797/

Flickr Images

Subscribe