[Recenzja] Andriej Diakow - Uniwersum Metro 2033 - Do Światła

14:30

Książka roku według rosyjskich fanów. Według polskich czytelników też jedna z lepszych pozycji. Do Światła Andrieja Diakowa, choć na półce, pomiędzy pozostałymi książkami z Uniwersum Metro 2033 nie wyróżnia się grubością, to znalazła swoich wielu zwolenników i fanów.
W Rosji Andreij Diakow dostał nagrodę za książkę roku 2010 z serii UM2033.
Od tej książki zaczęła się moja przygoda z Uniwersum. Pierwszą rzeczą, na którą szczególnie zwróciłem uwagę to inne miasto niż Moskwa - Sankt Petersburg. Czyli okazało się, że nie tylko w Moskwie przeżyli ludzie.
Zwiadowcy donoszą, że gdzieś na Kronsztadzie mignęło tajemnicze światło. Grupa straceńców, w dziwnym składzie - kilku mężczyzn nie mających pojęcia co ze sobą zrobić, dziewczyna, wyznawca lokalnej sekty, mutant i stalker decydują się podjąć trudnego zadania. Stalker za udział w wyprawie żąda dwunastoletniego chłopca o imieniu Gleb.
Diakow Andriej - Do Światła.png
Autor wypuszcza swojego czytelnika wraz z nietypową drużyną na powierzchnię, która po dwudziestu latach nie dość, że nie nadaje się do życia, to urodziła tak dziwne twory będące zmieszaniem natury i promieniowania, że lepiej się tam nie pojawiać. A jednak Diakow każe czytelnikowi iść. Iść przez całe miasto, aż na Kronsztad.
Do Światła ukazuje barwny, ale bardzo niebezpieczny świat Petersburga. Z każdymi przebytymi metrami przez bohaterów odnosiłem, że jest coraz bardziej niebezpiecznie, a kolejno pojawiające się na drodze mutanty i inne niebezpieczeństwa mnie tylko w tym utwierdzały. Fatum idące za bohaterami ciągle i ciągle dawało o sobie znać. Autor w mojej ocenie miał bardzo dobre pomysły i sprawiał, że czytelnik się nie nudził, mimo że niektóre z nich się wydają prymitywne.
Może się wydawać, że to tylko książka przygodowa, ale na samą wyprawę można spojrzeć jako ideowe dążenie do celu, które nie dość, że może okazać się ryzykowne, to sprawić, że poniesiemy większe straty niż byśmy chcieli; ergo - należy uważnie ustawiać sobie cele.
Możemy się dopatrzeć w Do Światła bezsensowności tworzenia sekt i lokalnych kultów. Ich cele łatwo mogą wyjść na jaw i wtedy trzeba zmieniać zasady gry.
Sam miło wspominam tą książkę, choć trochę irytowała mnie mała ilość wydarzeń w metrze oraz źle dobrana mapa na tylnej okładce książki, która nie pomaga nam w śledzeniu trasy drużyny.
Na skromnie, nie chciałem się rozpisywać, padam po całym dniu.
Moja ocena to 9/10.
(wiem, może to trochę naciągane, ale w moim odczuciu pozostaje ona jedną z najlepszych jakie czytałem)






You Might Also Like

1 komentarze

  1. A mi "Do Światła" się wyjątkowo nie podobało. Książka jakby ktoś chciał przenieść grę komputerową na papier. Nędzne popłuczyny po udanym debiucie Dmitrija Glukhovskiego. Płytkie do bólu postacie, nudna, przewidywalna fabuła i podejście do uśmiercania postaci jak w jakimś tanim horrorze.

    Pozdrawiam

    http://sfera-dysona.blogspot.com/
    https://www.facebook.com/Sfera-Dysona-181550752566550/

    OdpowiedzUsuń

Like us on Facebook

https://www.facebook.com/Książki-na-Wieczór-409462195925797/

Flickr Images

Subscribe