[Recenzja] Bartek Biedrzycki - Stacja Nowy Świat

22:03

Kompleks 7215 Bartka Biedrzyckiego był pewnego rodzaju nowością, związaną z tym, że o ile Uniwersum Metro 2033 nabierało na popularności i pojawiały się powieści o Polsce, to jednak niekoniecznie o Warszawie. Pierwsza część, wprawdzie spełniająca wiele standardów, nie znalazła się w Uniwersum Metro 2033, jednak doczekała się kontynuacji. Jak autorowi wyszłą kolejna część książki o postapokalaliptycznej Warszawie?
Zapraszam do przeczytania recenzji.

Wojna wygnała ludzi z Warszawy, zostali tylko ci, którzy zdążyli zejść pod ziemię. Ocaleni w

tunelach, na stacjach i podziemnych dworcach wiodą trudny żywot w mroku, zimnie i wilgoci, walcząc o jedzenie i kąt do spania. Na Ursynowie swoją domenę buduje emerytowany kapitan wojska polskiego, pod Wisłą realizuje swoje ambicje kapral-dezerter. Zachowawczy stary wyga i agresywny młody wilk – stołeczna kolej podziemna jest dla nich dwóch za mała, a starcie takich charakterów musi skończyć się wielką wojną. Wojną w tunelach, wojną na peronach, wojną w ruinach wymarłego miasta, gdzie pośród zwiadowców, stalkerów i kobiet-wojowniczek bohaterem może stać się każdy. Nawet mały chłopiec…

Myślałem, że chociaż druga część odratuje mnie po negatywnych wspomnieniach pierwszej. Niestety w mojej opinii ta część wypadła zdecydowanie gorzej od poprzedniej. Ale po kolei...

W książce panuje duży bałagan. Wydarzenia dzieję się w kilku przedziałach czasowych, a w dodatku się bardzo przeplatają. Książce brakuje spójności i ciągłości wydarzeń. Urywki jednego przedziału czasowego, potem drugiego, potem skok w przyszłość, jako nawiązanie do poprzedniej książki. Ogólnie brakuje ładu i składu, a same wydarzenia, nawiązujące i łączące się z poprzednią częścią stanowią nikłą część całej książki.

W dodatku nawiązując już do Borki, wszystko co go opisywało, to w zasadzie nic, które w dodatku zapowiadało, że będzie coś strasznego, ale dopiero w następnej książce. Jednym słowem okropność. Czytając książki z tego samego uniwersum, będące - przynajmniej jak wydawnictwo i autor zapowiadają - "kontynuacją", powinna być zachowana pewna konsekwentność, a także zachowana taka konwencja ciągłości fabuły, by nie zmuszać czytelnika do kupowania kolejnej książki, by się czegoś dowiedzieć. Autor powinien wykreować takie wydarzenia, by czytelnik sam się czuł zachęcony do sięgnięcia po dalsze losy bohaterów. Tutaj natomiast widzę bardziej skok na kasę i wykorzystanie trendów na rynku niż faktyczną chęć zaistnienia, jak już pisałem w poprzedniej recenzji Star Wars: Koniec i Początek.

W zasadzie nic twórczego, prawie nic odkrywczego, książka zupełnie nie pasujaca do poprzedniej części i niedopracowana. Wystawiam ocenę:

2/10

You Might Also Like

0 komentarze

Like us on Facebook

https://www.facebook.com/Książki-na-Wieczór-409462195925797/

Flickr Images

Subscribe