Pages

niedziela, 6 listopada 2016

[Recenzja] Michał Gołkowski - Sztywny


Książki z serii S.T.A.L.K.E.R zazwyczaj opowiadają losy ludzi, którzy wyruszają do Zony. Autorzy opisują te wyprawy jako trudne i długie wędrówki, walki z mutantami oraz anomaliami. Większość z nich, pomija życie głównego bohatera, opisując przy tym samą Zonę. Jednak Michał Gołkowski który sprowadził tę serię i napisał trylogię w tym świecie, postanowił podejść do tematu inaczej, i skupić się na życiu głównego bohatera, który jest ćpunem, a do Zony wyrusza na zlecenie. Jak mu to wyszło? Zapraszam do przeczytania recenzji.

Głównym bohaterem powieści jest Sztywny, który ostro wciąga i dużo pije. Do Zony wyrusza po artefakty, by zarobić na butelkę wódki i samarkę białego proszku. Ostatnia wyprawa, nie kończy się dobrze, bowiem ginie dwóch jego kolegów. Sztywny wpada w poważne kłopoty, a stawką staje się jego własne życie.

Powieść jest pisana z perspektywy pierwszej osoby, przez co czytelnik może lepiej wczuć się w klimat, poznać dokładniej myśli bohatera oraz dowiedzieć się jak to jest być na haju. Przez pierwsze sto stron Sztywny wciąga, pije, bzyka, chodzi do Zony, gra w filmach porno i tak dalej. Z czasem akcja się rozwija. Czytelnik lepiej zna bohatera, a nawet go jest w stanie zrozumieć. Można mu nawet zacząć kibicować.

Czytając Sztywnego pierwszy raz, myślałem, że jest to powieść nic nie wnosząca, idealna by zapomnieć o świecie, pośmiać się, przeczytać w jeden wieczór i zapomnieć. Przy drugim podejściu, zaczynałem rozumieć tę książkę, Sztywny ukazuje bowiem, sytuację Ukraińskiej młodzieży, która bardzo aspiruje do zachodu, dlatego też dziewczyny puszczają się za gadżety, a chłopcy dużo piją ćpają kradną i słuchają rapu.

Fabuła powieści jest dobrze skonstruowana. Gołkowski wszystko dokładnie przemyślał, dialogi są spójne i logiczne. Powieść jest niezwykle wciągająca i trzyma w napięciu aż do ostatniej kartki. Bohaterowie, mimo iż są bardzo specyficzni, zapadają w pamięć. Ze Sztywnym jesteśmy w stanie się zaprzyjaźnić (oczywiście nie wolno mu dać kluczy do mieszkania, czy zostawić przy nim otwartego barku z alkoholem, ale jako kompan do Zony jest idealnym towarzyszem). Bohaterowie drugoplanowi trzymają poziom, a część z nich będziemy pamiętać przez długi czas.

Sztywny, jest jednak w Uniwersum S.T.A.L.K.E.R.a, tak więc mamy tu długie wędrówki po artefakty, omijanie anomalii czy walki z mutantami. Sama powieść, mogłaby spokojnie powstać bez Zony.

Książkę tę mogę polecić zarówno starszym, jak i młodszym, jednak z naciskiem na tę drugą grupę.
Jeśli zaczynasz przygodę z czytelnictwem, ta książka jest właśnie dla ciebie.

Moja ocena to 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz