[Recenzja] Bartek Biedrzycki - Kompleks 7215

22:31

Seria Uniwersum Metro 2033 znalazła ogromne upodobanie na polskim rynku książek. Z racji tego, że nie jest łatwo przeciętnemu zjadaczowi chleba napisać dobrą książkę i do tego ją wydać, obecność własnego nazwiska w teraz już prestiżowej serii nie jest taka łatwa do osiągnięcia. W Polsce Uniwersum Metro 2033 zahaczyło o Kraków i Wrocław, natomiast pominęło największe i najważniejsze miasto w Polsce - Warszawę. Okazuje się, że Bartek Biedrzycki okazał się pierwszym, który temat Warszawy w klimatach bestsellerowego Metro 2033 postanowił odtworzyć. Jak mu wyszło? Zapraszam do przeczytania recenzji.

Warszawskie metro dwie dekady po wojnie atomowej.


Po globalnym konflikcie termonuklearnym w podziemiach zrujnowanej aglomeracji warszawskiej żyją ludzie. Chowają się przed, radiacją, mutantami i innymi zagrożeniami, które sprawiły, że życie na powierzchni przestało być już możliwe.
Borka, najemnik-intelektualista z sojuszu Kryształowy Pałac, dowódca oddziału stalkerów, podejmuje absurdalną misję odnalezienia Atomowej Kwatery Dowodzenia w Puszczy Kampinoskiej i wyrusza ze swoją drużyną w podróż na północ pierwszej linii metra, do ostatniej stacji i dalej…
Jako fan serii Uniwersum Metro 2033 poczułem się zainteresowany książką, głównie dlatego, że stolicy Polski wciąż w projekcie Dmitrija Głuchowskiego było brak, a pojawiły się już Wrocław i Kraków.

Format... Skromnie - lekko ponad 300 stron.
Klimatu nadawały lekturze liczne grafiki i obrazki. Język nieprzystępny, wskazujący jednoznacznie na to, że autor zna się na militariach. Historia warszawskiego metra po katastrofie nuklearnej - powiedzmy, ze była jeszcze znośna. Natomiast zauważyłem kilka przekalkowań z Metro 2033, jakby autor cierpiał miejscami na zupełny brak pomysłów na nazwy, frakcje. W moim odczuciu świadczy to o pewnym braku inwencji, a książka jest próbą wykorzystania trendów na rynku książek. Choć może powinienem użyć tutaj czasu przeszłego, ze względu na to, że od czasu wydania Kompleksu 7215 minęło już trochę czasu.

Pokrótce chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na samą fabułę. Bohaterów myślę, że nie ma sensu, gdyż nie wykazali się niczym szczególnym. Fabuła nie prezentuje się finezyjnie, ciągnie się raczej prostoliniowo, przewidywalnie i gładko. Sam tytułowy Kompleks 7215 okazał się natomiast pewnym zaskoczeniem pod paroma względami, o których rozpisywać się nie będę, by nie zdradzać fabuły. Tę książkę musielibyście przeczytać sami.

Książka natomiast nasiąknięta jest wojskowością, co zapewne spodoba się pasjonatom militariów. Dodatkowo na uwagę zasługuje fakt, ze autor nie pisał powieści na pusto, tylko zaznajomił się z metrem warszawskim poprzez rozmowy i wywiady z kilkoma osobami. Jest to oczywiście plus.

Koniec końców Kompleks 7215 jest książką co najwyżej na poziomie przeciętnej. Nie wzrusza do łez, nie wzbudza tego typowego postapokaliptycznego napięcia, nie budzi emocji.

Moja ocena to 5/10



You Might Also Like

0 komentarze

Like us on Facebook

https://www.facebook.com/Książki-na-Wieczór-409462195925797/

Flickr Images

Subscribe