[Recenzja] Michelle Huellebecq - Uległość
22:16Całkiem niedawno wszyscy patrzyliśmy na Francję i jej wybory na prezydenta. Wobec narastającego braku poczucia bezpieczeństwa w Europie, Francja przoduje pod względem liczby zamachów.
Pisarze już snują wizję przyszłości tego państwa. Jedną z nich zaprezentował Michelle Huellebecq.
Franҫois, wykładowca literatury na Sorbonie, wiedzie spokojne i raczej samotne życie. Doktorat i
Tytułowa Uległość jest dość myląca. Może nie tyle myląca, co nie jednoznaczna. Francoisa, wykładowcę literatury, poznajemy jako samotnika, który wiedzie życie zatopione w alkoholu, twórczości Huysmansa i igraszkami. Jakoś to jego życie ciągnie się bez ekscesów ani bez szczególnych wrażeń. Tłem dla jego egzystencji jest Francja przed, w trakcie i po wyborach parlamentarnych. Opisana w książce rzeczywistość nie odstaje na krok od realizmu i można odnieść wrażenie, że to, co zostało w niej opisane dzieje się naprawdę.
Zamachy, napady z bronią, agresja muzułmańska w kontekście kulturowym - wszystko to jest. I do bólu realistyczne i przerażające.
Lektura, szczerze pisząc nie okazała się dla mnie arcydziełem. Zapewne dlatego, że nie jestem zagorzałym fanatykiem ani filozoficznych rozmyślań nad twórczością Huysmansa (bo w ogóle pierwsze słyszę to nazwisko), ani erotyki w literaturze. Ta druga w szczególności została zaserwowana bez granic, obszernie i uczuciowo. Co do tego, to również uważam, że samej erotyki było przydużo, zwłaszcza w pierwszej części książki.
Czym jest zatem tytułowa uległość? Z książki nasuwają się trzy wnioski:
- uległość narodu francuskiego wobec islamskiego rządu
- uległość Francoisa wobec swoich popędów
- uległość wobec bierności.
Szczególnie bolesne dla czytelnika może okazać się ta trzecia - gdy w per pewnym momencie, wobec trudnej sytuacji bohater przejdzie wobec trudnej sytuacji obojętnie i nie zwróci na to żadnej uwagi.
Jeśli książka według opisu na tylnej okładce zapowiada coś w stylu political fiction, według mnie powinna być na tym skupiona, podczas gdy to wszystko jest tylko marnym tłem.
Książkę oceniam jako 4/10. Może komuś bardziej się spodoba
0 komentarze