[Recenzja] Scott McEwen - Snajperzy - Droga bez Powrotu

22:04

Lite­ra­tura sen­sa­cyjna rzą­dzi sie swo­imi pra­wami, dotych­czas pisa­rze sta­wiali sobie wysoko poprzeczkę, jed­nak mistrz - Tom Clancy - każdą swoję powie­ścią ją prze­wyż­szał, po jego śmierci gatu­nek zmie­nił swoje obli­cze. Powie­ści tego typu co rusz poru­szały ważne tematy, jed­nak żadna osoba nie posta­wiła sobie zada­nia napi­sa­nia o eli­cie wojsk - snaj­perach Neavy Seals, tego tematu pod­jął się Scott McEwen, jak mu to wyszlo? Zapra­szam do prze­czy­ta­nia recen­zji

Po ataku tali­bów cho­rąży San­dra Brux, jedyna kobieta pilot w eli­tar­nej for­ma­cji „Noc­nych Łow­ców”, tra­fia do nie­woli. Egze­ku­cja pilotki byłaby ogromną kom­pro­mi­ta­cją ame­ry­kań­skiej armii, a krwawe zdję­cia z pew­no­ścią obie­głyby media na całym świe­cie. Dla dowódz­twa naj­waż­niej­sze staje się unik­nię­cie skan­da­lu…

Do akcji CIA anga­żuje strzelca wybo­ro­wego Gila Shan­nona z SEAL Team Six. Snaj­per obie­cuje żonie, że wróci do domu żywy, a prze­ło­żo­nym, że ocali San­drę, być może nawet za cenę utraty honoru ame­ry­kań­skiego wojow­nika w samo­wol­nej i bra­wu­ro­wej ope­ra­cji.

Zacz­nijmy od tego, że książka roz­kręca się w nie­zwy­kle cie­kawy spo­sób. Autor naj­pierw zachęca czy­tel­nika, zapo­znaje go Gil­lem i jego kocha­jącą żoną. Męży­czy­zna, któ­rego domem jest mary­narka wojenna, wraca na dwumie­sięczną prze­pustkę, by odpo­cząć w rodzin­nym gro­nie. Spo­kój nie trwa jed­nak długo bo po zale­d­wie mie­siącu zostaje wezwany do Iraku. Następ­nie autor uspo­kaja czy­tel­nika i zabiera go do San­dry, która jest prze­trzy­my­wana i tor­turowana przez tali­bów.

Akcja prze­plata się, pomię­dzy dusz­nymi szta­bami, taj­nymi orga­ni­za­cjami Ame­ry­kań­skiego wywiadu, samego pre­zy­denta a także snaj­pera Gilla, któ­rego czeka naj­cięż­sza misja w życiu i w końcu do San­dry, któ­rej ból czu­jemy na wła­snej skó­rze - i tutaj musze pochwa­lić autora, naprawdę udało mu się oddać to, czego nawet nawięksi wete­rani tego gatunku nie mogli doko­nać.

Cała książka to istna wojna ner­wów, walka roz­sąd­nych dowód­ców z lewi­co­wymi poli­ty­kami, któ­rzy wolą zapła­cić tali­bom i mieć, czy­ste ręce”. Czas ucieka, wróg wysyła coraz gor­sze nagra­nia z tor­tur sta­wia­jąc przy tym wyż­sze rzą­da­nia. Gill czeka, jed­nak dowódz­two przy­dziela mu inne zada­nia.

Pisa­rza należy pochwa­lić za bar­dzo dobre opi­sa­nie tema­tów, widać, że prze­stu­dio­wał pod­ręcz­niki snaj­per­skie, wiele czy­tał o broni a także roz­ma­wiał z żoł­nie­rzami. Wszyst­kie opisy broni, poci­sków i bali­styki, zacho­wa­nia żoł­nie­rzy jak i komendy są oddane z ogromna szcze­gó­ło­wo­ścią, możemy poczuć wręcz, jak­by­śmy trzy­mali kara­bin w ręku i wraz ze snaj­pe­rami ocze­ki­wali na wroga. Ksiażka ta jest nie­wąt­pli­wie oparta na fak­tach, ponie­waż nie mozli­wym jest, by wyda­rze­nia opi­sane na kar­tach powie­ści wyda­rzyły sie naprawdę. Powieść ta, to hłod dla Seals’ów i autor na każ­dej stro­nie to pod­kre­śla.

Kolej­nym plu­sem owej ksiązki jest neu­tral­ność autora, nie wci­ska on nam na siłę swo­ich poglą­dów, tylko opi­suje to, co mogłoby się wyda­rzyć.

Boha­te­ro­wie są jedną ze słab­szych stron tej powie­ści, nie­wąt­pli­wie nie zaprzy­jaź­nimy się tu z nikim ani nie będziemy za nimi tęsk­nić. San­drze możemy co naj­wy­żej współ­czuć a Gilla podziewiać za odwage i wytrwa­łość. O posta­ciach dru­go­pla­no­wych można napi­sać jedy­nie to, że są i trzy­mają dość prze­ciętny poziom - dla­tego autor musi nad nimi popra­co­wać.

Snaj­perzy to świetna i dyna­miczna powieść, z dyna­miczną i spójną akcja. Ksiażka daje czy­tel­ni­kowi dużo infor­ma­cji, jed­nak nie wszystko można brać na poważ­nie i trzeba odróż­nić ziarno od plewu.
Jako fan tego­typu ksią­żek dał­bym 8,5/10
Jed­nak jako recen­znet daje 7/10

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Może to nie do końca dla mnie, ale.... mojemu mężowi mogłaby się spodobać ;-) Podrzucę mu ten tytuł ;-)

    OdpowiedzUsuń

Like us on Facebook

https://www.facebook.com/Książki-na-Wieczór-409462195925797/

Flickr Images

Subscribe