[Recenzja] Remigiusz Mróz - Immunitet

12:23

Po zakoń­cze­niu Rewi­zji wszystko było jasne - Chyłka wraca z podwójną mocą i jesz­cze więk­szym kacem. Na kon­ty­nu­ację przy­szło nam długo cze­kać, zwłasz­cza bio­rąc pod uwagę wyda­rze­nie, które koń­czyło poprzed­nią część, ale w końcu się docze­ka­li­śmy. Zapra­szam do prze­czy­ta­nia recen­zji.

Najm­łod­szy w histo­rii sędzia Try­bu­nału Kon­sty­tu­cyj­nego zostaje publicz­nie oskar­żony o zabój­stwo czło­wieka, z któ­rym nic go nie łączy. Ofiara pocho­dzi z innego mia­sta i ni­gdy nie spo­tkała swo­jego rze­ko­mego oprawcy, mimo to pro­ku­ra­tura zaczyna zabie­gać o uchy­le­nie immu­ni­tetu.

Spi­sek na szczy­tach wła­dzy? Poli­tyczna zemsta? A może sędzia jest winny?

Oskar­żony zwraca się o pomoc do zna­jo­mej ze stu­diów, Joanny Chyłki. Nie wie, że praw­niczka, która nie­gdyś bry­lo­wała w salach sądo­wych, teraz zmaga się z cho­robą alko­ho­lową i upio­rami z cza­sów mło­do­ści.

Gdy tylko kupi­łem tę książkę, pod­cho­dzi­lem do niej z dużą rezerwą. Przy­znam wprost. Rewi­zja była dobra, ale jak na Mroza była dość prze­ciętna… Gdy tylko otwo­rzy­łem książkę, poczu­łem się jak w domu. Pow­rót Joanny i jej pod­opiecz­nego był naj­lep­szym uczu­ciem po cięż­kim dniu w szkole. Podob­nie jak pozo­stałe książki z serii, czyta sie ją bar­dzo szybko, tylko w tym przy­padku jest to wsia­damy do BMW pro­wa­dzo­nego przez zde­ner­wo­waną Chyłkę, która pędzi na roz­prawę sądową.

Po prze­czy­ta­niu książki dozna­łem szoku. To co w poprzed­nich recen­zjach pisa­łem o Kasa­cji, Zagi­nię­ciu i Rewi­zji z per­spek­tywy Immu­ni­tetu jest prze­sa­dzone. Pisarz podniósł sobie poprzeczkę i zapew­nił pewną erę pol­skich powie­ści kry­mi­nal­nych. Jesz­cze nie­dawno pisa­łem, że strą­cił z tronu panu­ją­cego w pol­sce Jo Nesbo. Teraz jestem wręcz tego pewien. Kry­mi­nały/thil­lery (Pan­cerne Serce Poli­cję ciężko kon­kret­nie zakwa­li­fi­ko­wać do danego gatunku), były mie­szanką Har­rego alko­ho­lika i genial­nego śled­czego. Pol­skie thil­lery są mie­szanką nieprze­spa­nych nocy czy­tel­nika i tęsk­notą za głów­nymi boha­te­rami oraz potęż­nym kacem koń­czą­cym genialną książkę.

W swoim życiu prze­czy­ta­łem wiele ksią­żek. Setki godzin prze­ży­tych w kra­inie wyobraźni wywo­ły­wały u mnie mie­szane uczu­cia. Dobre książki pozo­sta­wały ze mną przez kilka dni, cza­sem kac trzy­mał się tydzień. Jed­nak ni­gdy nie po odczu­ciu książki nie odczu­łem pustki w sercu. Teraz gdy czy­tam jaki­kol­wiek kry­mi­nał w gło­wie ukła­dam sobie sce­na­riusz, jakby w tej sytu­acji zacho­wała się Joanna lub jakiej stra­te­gii do obrony by użyła” - Immu­ni­tet to nie tylko świetny thil­ler praw­ni­czy. To koniec pew­niej epoki, która domi­no­wała w Pol­sce. Zakoń­czy­li­śmy erę nud­nych ksią­żek… Roz­po­czę­li­śmy epokę Remi­giu­sza Mroza…

Gdyby było można nagrać moją minę pod­czas czy­ta­nia książki. To byłby to 12 godzinny film, poka­zu­jący sku­pioną twarz, w pew­nym momen­cie się roz­pła­kała. Tak, dosta­li­śmy mocną scenę w środku książki… Wszy­scy któ­rzy znają poprzed­nie czę­ści - mam na myśli Zagi­nię­cie. Mniej wię­cej będąc w 60% książki prze­żyli szok, cios który dosta­li­śmy bar­dziej ude­rzył w nas czy­tel­ni­ków niż w samą Joannę. Teraz co dosta­jemy? Musi­cie prze­ko­nać się sami, tylko przy­go­tuj­cie chu­s­teczki. Mimika mojej twa­rzy z każdą kartą zmie­niała się, od rado­ści w złość przez smu­tek nadzieję i potężny szok by w osta­tecz­no­ści prze­ro­dzić się w roz­pacz z powodu prze­czy­ta­nia ostat­niej strony.

Pra­cow­nicy kan­ce­la­rii Żela­zny­& McWay od lat two­rzą świet­nie zgrany zespół, który momen­tami prze­cho­dzi samego sie­bie, ale gra też słab­sze par­tie. Joanna, która przez poprzed­nie książki trzy­mała gitarę pro­wa­dzącą, teraz oddaje ją Zor­do­nowi, a sama bie­rze pałeczki per­ku­sji.
Nie będzie to dużym zasko­cze­niem, ale pierw­sze par­tie i decy­du­jącą solówką usły­szymy od Kor­diana i fleg­ma­tyka w gru­bych oku­la­rach czyli Buchelta. Immu­ni­tet jest tym dla świata ksią­żek, czym w 1992 roku była płyta use your illu­sion ii dla świata rocka. Novem­ber rain, a może Estran­ged - oceń­cie sami

Thil­ler praw­ni­czy mie­sza się ze świet­nym wykła­dem z prawa. Mróz uświa­da­mia nas jak działa tytu­łowy immu­ni­tet oraz jakie zasady panują w try­bu­nale kon­sty­tu­cyj­nym. Tutaj znów chylę czoła przed pisa­rzem - dosta­jemy świetny wykład, tonę infor­ma­cji, która świet­nie mie­sza się z fabułą.

Chciał­bym pod­su­mo­wać tę książkę, ale jest mi ciężko. Nie wiem, czy to już efekt pla­cebo, ale z każdą powie­ścią tego pisa­rza przy­wią­zuje się do postaci coraz bar­dziej. Mam nadzieję, że nie­długo jego książki opusz­czą rodzimy kraj i o Chyłce prze­czy­tają Nor­we­go­wie, któ­rzy szybko się prze­ko­nają, że Harry jest nikim przy For­ście i Chyłce.

Moja ocena nikogo nie zdziwi 9/10

Mia­łem dać 10 gwiaz­dek, ale jeśli tak dalej pój­dzie, to skoń­czy mi się skala. Seria zmie­rza w dobrą stronę, nie ma tu miej­sca na nudę. Jest tylko puste miej­sce na półce, które ocze­kuje na kolejną książkę

You Might Also Like

0 komentarze

Like us on Facebook

https://www.facebook.com/Książki-na-Wieczór-409462195925797/

Flickr Images

Subscribe