[Recenzja] Remigiusz Mróz - Behawiorysta
16:11
O Remigiuszu Mrozie możemy przeczytać coraz częściej, jest to bowiem najbardziej płodny Polski pisarz, który mimo często wydawanych książek nadal trzyma bardzo wysoki poziom. Gdy tylko dowiedziałem się o behawioryście byłem z lekka przerażony (głównie przez opis z tyłu książki), ale czy pisarz utrzymał poziom? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Zamachowiec zajmuje przedszkole, grożąc, że zabije wychowawców i dzieci. Policja jest bezsilna, a mężczyzna nie przedstawia żadnych żądań. Nikt nie wie, dlaczego wziął zakładników, ani co zamierza osiągnąć. Sytuację komplikuje fakt, że transmisja na żywo z przedszkola pojawia się w internecie.
Służby w akcie desperacji proszą o pomoc Gerarda Edlinga, byłego prokuratora, który został dyscyplinarnie wydalony ze służby. Edling jest specjalistą od kinezyki, działu nauki zajmującego się badaniem komunikacji niewerbalnej. Znany jest nie tylko z ekscentryzmu, ale także z tego, że potrafi rozwiązać każdą sprawę. A przynajmniej dotychczas tak było…
Zamachowiec zajmuje przedszkole, grożąc, że zabije wychowawców i dzieci. Policja jest bezsilna, a mężczyzna nie przedstawia żadnych żądań. Nikt nie wie, dlaczego wziął zakładników, ani co zamierza osiągnąć. Sytuację komplikuje fakt, że transmisja na żywo z przedszkola pojawia się w internecie.
Służby w akcie desperacji proszą o pomoc Gerarda Edlinga, byłego prokuratora, który został dyscyplinarnie wydalony ze służby. Edling jest specjalistą od kinezyki, działu nauki zajmującego się badaniem komunikacji niewerbalnej. Znany jest nie tylko z ekscentryzmu, ale także z tego, że potrafi rozwiązać każdą sprawę. A przynajmniej dotychczas tak było…
Jeśli miałby podsumować tę ksiązkę w trzech słowach byłyby to; Nieprzewidywalność, bohaterowie i refleksja.
Zacznijmy od nieprzewidywalności… Każdy kto przeczytał więcej niż jedną sagę kryminalną wie, że jeśli jest bohater, który jest po prostu uzdolniony; np. jak Harry Hole - to cokolwiek by się nie stało, nie ważne w jak wielkie bagno by nie wszedł - znajdzie się sprawa w której odegra pierwsze skrzypce i w ostateczności to on zatriumfuje mimo sprzeciwu przełożonych. Podobnie jest i tu, ale tak jak zaznaczyłem - Mróz jest bardziej nieprzewidywalny niż Wiktor Forst i Joanna Chyłka razem wzięci - i tym razem wpuszcza czytelnika w ślepy zaułek. Co prawda - książka zaczyna podążać starym naznaczonym szlakiem, jednak Mróz jako doświadczony wędrowiec w porę zrobi skok w bok, by uniknąć przepaści.
Byłem mniej więcej w 1/3 ksiązki gdy ją odłożyłem, ponieważ wiedziałem co dany bohater zrobi i tylko sobie powtarzałem, idź tam, po co niepotrzebnie przedłużać” - główny bohater owszem poszedł. Dopadło mnie znużenie. Los chciał, że jechałem na drugi koniec Polski i do plecaka zabrałem tylko Behawiorystę, chcąc niechcąc zabrałem się za lekturę… Dostałem strzał z liścia i w głowie wyobraziłem sobie tylko śmiech pisarza. W momencie gdy już byłem pewien co wydarzy sie dalej, wszystko zaczęło mi umykać, wizja najgorszej książki w dorobku Remigiusza Mroza zaczeła się przerażać w wizję najbardziej nieprzewidywalnej książki tego pisarza. Zacząłem aktywniej brać udział w życiu głownego bohatera i tu pokłonie się przed pisarzem- udało mu się wywołać to, wywołała na mnie tylko książka Metro 2033 - spadło na mnie poczucie winy i stałem się odpowiedzialny za losy głównego bohatera, nie czytaj mnie, gdybyś nie otworzył książki nie byłbym tu gdzie jestem i nie przeżywałbym tego horroru”.
Kolejną rzeczą, które należą na pochwałę są bohaterowie, do tej pory najbardziej uwielbiałem Joanne Chyłkę (nadal jestem nią zauroczony i tylko typuje płeć dziecka, ale cii), Forsta traktowalem jak Polskiego Harrego Hole, który idąc wchodząc do piekła chce strącić z tronu diabłą.
Edling podobnie jak jego rodzina są inni. Nie chce napisać, że są z krwi i kości, bo byłoby to nie trafne określenie, ale sposób zachowywania się głównego bohatera mnie po prostu urzekł - widziałem w nim siebie i po raz pierwszy tak bardzo utożsamiłem się z postacią literacką.
Ponadto w książce spotykamy mordercę, którego odłamek może tkwić w każdym z nas. Człowiek, który morduje osoby ma jeden cel, tym celem jest zajrzenie człowieka we własną duszę i odpowiedzenie sobie na jedno pytanie, co bym wybrał? Darować życie mordercy, który jest zwyrodnialcem, ale jeszcze pożyje czy darować życie kobiecie, która jest porządną osoba i ma raka, ale niedługo umrze.
Pisarz świadomie, bądź też nie (oby to pierwsze) w każdej swojej książce porusza inny temat, o ile Kasacja i Ekspozycja, były zwykłymi sensacyjnymi książkami, które można przeczytać, ale raczej nie skłonią nas do refleksji… Tak od Zaginięcia i Przewieszenia każda jego książka coraz bardziej zahacza o tematy społeczne. Zaginięcie pokazywało miłość rodziców do dziecka oraz co miłośc matki do kochanka jest w stanie z nią zrobić. Rewizja pokazała Polską nietolerancje i zwróciła uwagę na otaczające nas stereotypy, Trawers poruszał niezwykle drażliwą i ciężką tematykę uchodźców, Immunitet uświadomił czytelnika o trybunale konstytucyjnym i życiu polityków, a Behawiorysta?
Ponadto w książce spotykamy mordercę, którego odłamek może tkwić w każdym z nas. Człowiek, który morduje osoby ma jeden cel, tym celem jest zajrzenie człowieka we własną duszę i odpowiedzenie sobie na jedno pytanie, co bym wybrał? Darować życie mordercy, który jest zwyrodnialcem, ale jeszcze pożyje czy darować życie kobiecie, która jest porządną osoba i ma raka, ale niedługo umrze.
Pisarz świadomie, bądź też nie (oby to pierwsze) w każdej swojej książce porusza inny temat, o ile Kasacja i Ekspozycja, były zwykłymi sensacyjnymi książkami, które można przeczytać, ale raczej nie skłonią nas do refleksji… Tak od Zaginięcia i Przewieszenia każda jego książka coraz bardziej zahacza o tematy społeczne. Zaginięcie pokazywało miłość rodziców do dziecka oraz co miłośc matki do kochanka jest w stanie z nią zrobić. Rewizja pokazała Polską nietolerancje i zwróciła uwagę na otaczające nas stereotypy, Trawers poruszał niezwykle drażliwą i ciężką tematykę uchodźców, Immunitet uświadomił czytelnika o trybunale konstytucyjnym i życiu polityków, a Behawiorysta?
Ta książka jest inna, najbardziej przekonująca by człowiek, który żyje w owczym pędzie usiadł na chwilę i pomyślał o otaczającym go świecie.
Książkę cechuje ogromne naszpikowanie informacjami. Po za wartką fabułą i genialnymi bohaterami mamy również potężną ilość wiedzy. Mróz zdał egzamin na piątkę z plusem i widać, że bardzo wnikliwie przygotował się do napisania tej ksiązki. Przeczytamy tu bowiem o zasadach savuar vire, samym behawioryźmie oraz jak zachować się będąc ofiarą zamachu terrorystycznego.
W pewnym momencie sam wziąłem udział w grze z kompozytorem (stąd też moja książka ma notatki zrobione ołówkiem). Licytowałem się kto teraz zginie, aż w pewnym momencie uświadomilem sobie, jak wielka jest znieczulica społeczna. Książka to istny reportaż i tutaj boję się jednego i to Pan Remigiusz powinien wziąć sobie do serca; w dobie tak wielkiego zagrożenia terrorsystycznego ta książka może wpaść w niepowołane ręce, a co jeśli nie będzie ludzi na tyle zdeterminowany i odważnych jak Edling?
Pisarz zaznaczył to w jednym z wywiadów ja podkreślę to pod koniec recenzji. Fikcję literacką trzeba odzielić grubą kreską. To co wydarzyło się w książce ma w niej pozostać i nienależy brać tego w jakikolwiek sposób na poważnie (po za cenną wiedzą oczywiście).
Jeszcze jedna rzecz, która zraziła mnie do książki - napis - Tess Gerritsen - polecam.
Nie wiem dlaczego, ale wywołało to we mnie negatywne odjum. Takie zabiegi promocyjne stostuje się w przypadku gdy książka jest słabsza [czytaj dziewczyna z pociągu].
Ale to tylko uwaga na marginesie.
Nie będzie podsumowania, wystawię tylko ocenę 8,5/10
Nużący początek, a może zbyt wiele wymagam od Mroza. W każdym bądź razie im dalej w las tym lepiej.
Nie wiem dlaczego, ale wywołało to we mnie negatywne odjum. Takie zabiegi promocyjne stostuje się w przypadku gdy książka jest słabsza [czytaj dziewczyna z pociągu].
Ale to tylko uwaga na marginesie.
Nie będzie podsumowania, wystawię tylko ocenę 8,5/10
Nużący początek, a może zbyt wiele wymagam od Mroza. W każdym bądź razie im dalej w las tym lepiej.
2 komentarze
Wymagać od pisarza zawsze trzeba jak najwięcej! ;) Dzięki za recenzję – i cieszę się z tego uczucia jak przy "Metrze". :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja uważam, że "Dziewczyna z pociągu" jest słabą książką :D
OdpowiedzUsuńZ tym autorem spotykam się po raz pierwszy, ale po tym jak opisałeś akcję dziejącą się w książcę chyba po nią sięgnę. Nigdy jeszcze nie przeczytałam żadnej książki polskiego autora z obawy, że może to być po prostu klęska.
Pozdrawiam
http://zaczytananinja.blogspot.com/