[Recenzja] Slash i Anthony Bozza - Slash Autobiografia

00:47


Slash to je­den z naj­lep­szych gi­ta­rzy­stów na­szych cza­sów. Wszy­scy znam syl­wet­ke gi­ta­rzy­sty z czar­ny­mi krę­co­ny­mi wło­sa­mi i moc­nym pa­pie­ro­sem… Więk­szość zna so­lów­kę Swe­et Child of Mi­ne i No­vem­ber ra­in… Nikt z nas nie zna je­go prze­szło­ści… aż do te­raz, za­pra­szam do prze­czy­ta­nia re­cen­zji bio­gra­fii Sla­sha

Duff Mcka­gan pi­sał o nim, [...]Je­że­li cho­dzi o Sla­sha, to pod buj­ną czu­pry­ną kry­
je się nie­śmia­ły in­tro­wer­tyk. Ale był faj­ny[...]”. Je­den z dzien­ni­ka­rzy na­pi­sał, że buj­ne wło­sy po­ma­ga­ją mu się ukryć przed świa­tem.
Bio­gra­fia ja­kiej nie by­ło i ja­kiej przez dłu­gi okres nie bę­dzie. Au­to­rzy od­da­ją nam pa­mięt­nik, na­pi­sa­ny mie­szan­ką; bó­lu, al­ko­holu, nar­ko­ty­ków i do­bre­go roc­ko­we­go brzmie­nia.
Je­stem fa­nem- niektó­rzy twier­dzą, ze fa­na­ty­kiem Guns N Ro­ses – o tym ze­spo­le wiem ab­so­lut­nie wszyst­ko. Przez dłu­gi czas szu­ka­łem od­po­wied­niej książ­ki o gi­ta­rzy­ście, któ­re­go so­lów­ki pod­bi­ły mo­je ser­ce.

McKa­gan na­pi­sał bio­gra­fię, któ­ra na­uczy­ła mnie po­ko­ry i sza­cun­ku do ży­cia. Slash na­pi­sał bio­gra­fię, któ­ra zre­ede­fi­nio­wa­ła mo­je wy­obra­że­nie sce­ny roc­ko­wej, bo prze­cież któż z nas nie chciał­by po­je­chać w tra­sę; za­ra­biać mi­lio­ny do­la­rów i być wi­ta­ny przez rze­sze fa­nów, ale czy aby na pew­no?

Książ­ka przy któ­rej moż­na się roz­pła­kać i po prze­czy­ta­niu jed­ne­go roz­dzia­łu cho­dzić przy­bi­tym do koń­ca dnia, by prze­czy­tać ko­lej­ny i wy­buch­nąć śmie­chem. Ży­cie Sla­sha to ist­na si­nu­so­ida, któ­ra ide­al­nie nada­wa­ła­by się na film sen­sa­cyj­ny.

Pierw­sza tak szcze­ra bio­gra­fia, któ­rą czy­ta­łem – bez ko­lo­ry­zo­wa­nia. Je­go chle­bem po­wsze­dnim był al­ko­hol, nar­ko­ty­ki i kłot­nie z Axl’em Ro­se, je­go upa­dek i wzlot by­ły na­gła­śnia­ne przez naj­więk­sze świa­to­we ser­wi­sy.
Bio­gra­fia mia­ła swo­ją pre­mie­rę w 2012 ro­ku czy­li 4 la­ta przed po­wro­tem iko­ny roc­ka do świa­to­wej le­gen­dy czy­li Guns N Ro­ses. Bio­gra­fia Axla by­ła bar­dzo jed­no­stron­na. Cu­dow­ny Axl i wiecz­nie kłó­cą­cy się Slash, tu jest ina­czej. Gi­ta­rzy­sta pi­sze jak jest, wy­po­mi­na za­rów­no swo­je błę­dy jak i błę­dy wo­ka­li­sty.

My­ślę, że ta bio­gra­fia to pre­zent dla fa­nów, któ­rzy mo­gą spoj­rzeć na dru­gie dno ży­cia roc­ko­wej le­gen­dy. Mu­zyk, to nie tyl­ko oso­ba, któ­ra wyj­dzie na sce­ne da świet­ny kon­cert i roz­pły­nie się w po­wie­trzu by do­trzeć na ko­lej­ną sce­nę. Ży­cie mu­zy­ka to przede wszyst­kim cier­pie­nie, ży­cie w stra­chu i al­ko­hol, ta­ki był Slash… Aż do te­raz.

Jest to ko­lej­na książ­ka obok bio­gra­fii Duf­fa, któ­rą bym wpro­wa­dził na li­stę obo­wiąz­ko­wych lek­tur w szko­le śred­niej. Książ­ki ma­ją edu­ko­wać i da­wać roz­ryw­kę, a hi­sto­ria wzlo­tu i upad­ku le­gen­dy to naj­lep­sza szko­łą ży­cia.

Re­cen­zja tej książ­ki mia­ła uka­zać się 05.01.2017 tu pra­gnę wszyst­kich prze­pro­sić; mia­łem prób­ne eg­za­mi­ny za­wo­do­we, do te­go mu­sia­łem za­li­czyć se­mestr.

You Might Also Like

0 komentarze

Like us on Facebook

https://www.facebook.com/Książki-na-Wieczór-409462195925797/

Flickr Images

Subscribe