[Recenzja] Lee Child - Poziom Śmierci

22:42

Kryminały się nigdy nie skończą. Miałem okazję przeczytać Lee Childa, do którego przymierzałem się od dłuższego czasu.

Margrave to senne miasteczko w Georgii. Idealne. Zero problemów. Zero przemocy.
Jack Reacher zamierza spędzić tu leniwy weekend, ale ledwie przekracza granice miasta, zostaje aresztowany. Właśnie popełniono morderstwo, a Reacher jako jedyny obcy staje się głównym podejrzanym. Kilkadziesiąt godzin spędzonych w areszcie wśród najgorszych kryminalistów, to dopiero początek jego kłopotów.
Nie ma pojęcia, że wdepnął w aferę sięgającą Waszyngtonu, a w Margrave zrobi się naprawdę gorąco.

I znowu trafiam na bohatera literackiego niczym terminator. Jack Reacher z pewnością nie przekonał mnie jako główny bohater w roli detektywa. Ale od początku - jest to człowiek bez przeszłości, bez stałego miejsca zamieszkania, który większość życia spędził w wojsku - dobra, pod tym względem zasługuje na plusa, ze względu na oryginalność. Jednocześnie trochę zniechęciły mnie jego typowo amerykańskie niezniszczalność i idealność. Reacher ani razu nie zostaje draśnięty, ani razu też nie myli się w śledztwie, które przyjdzie mu prowadzić.

Co do samego śledztwa - tu już było lepiej. Co prawda ja preferuję śledztwa, w których sprawcę poznaje się na sam koniec. Tu było nieco inaczej, ale więcej nie będę zdradzać. Przede wszystkim doceniłem to, że bohaterowie zaczęli z pustymi rękami, nie mając żadnych dowodów. Nie wiem, czy też tak macie, że gdy w takiej sytuacji pojawi się poszlaka, czujecie nieopisaną radość, ale ja tak.

Z innej strony lektura przytłacza takim... ciężkawym klimatem. Nie ma żadnego guzdrania się. Trzeba cos zrobić, kogoś uderzyć. Autor nie szczędził sobie wyrafinowanych, makabrycznych opisów morderstw. Dla mnie zakrawało to o zniesmaczenie, ale to zapewne kwestia gustu. Ciężkości klimatu dopełnia obraz przestępczości. Z pewnością Reacher nie miał powodów do spokojnego życia.

Na sam koniec tej niedługiej recenzji chciałbym zwrócić uwagę na styl. Mimo wszystko książka ma w sobie coś, co wciąga i nie pozwala się łatwo oderwać. Choć początkowo straszy 460 stronami i sporą iloscią tekstu na jedną stronę, mogę z całkowitą pewnością zapewnić, że lektura idzie szybko. Lee Child coś jednak ma w swoim stylu, co mocno wciąga, choć wielu innych aspektów książki można nie przetrawić.

Ode mnie ocena 6,5/10

You Might Also Like

0 komentarze

Like us on Facebook

https://www.facebook.com/Książki-na-Wieczór-409462195925797/

Flickr Images

Subscribe