Recenzja - Patrick Rothfuss - Imię Wiatru

11:40

Fantasy stało się gatunkiem, pod który podchodzi wiele różnych motywów - zaczynając od tych bazujących na motywach średniowiecznych do tych o postapokalipsie. Tych pierwszego wymienionego rodzaju wciąż pojawia się dużo na rynku. Czas przyjrzeć się książce Imię Wiatru Patricka Rothfussa.


Kvothe to człowiek legenda. Wielki mag, geniusz muzyki, bohater i złoczyńca - namówiony przez Kronikarza - wspomina swe barwne życie. Od dzieciństwa spędzonego w trupie wędrownych aktorów poprzez lata chłopięce spędzone w półświatku mrocznego miasta po szaloną, ale udaną próbę wstąpienia na Uniwersytet. Powoduje nim pragnienie władania magią i zemsty na demonach, które zabiły jego rodziców i cały jego świat obróciły w perzynę.

Lektura w moim odczuciu okazała się bardzo przyjemna, na co złożyło się kilka elementów. Po pierwsze świat przedstawiony, choć początkowo przedstawiał się skromnie, pojawiały się tylko nazwy, które nic nie mówiły, to jednak z czasem rozwijał się o coraz to nowsze, ciekawsze miejsca na przykład miasto tak wielkie, którego nie da się obejść w ciągu życia. 
Po drugie styl autora jest konkretny, prosty, nie podniosły i przyjazny w odbiorze. Po trzecie sama barwność świata, którą Patrick Rothfuss zaprezentował jest w na tyle dobrym stopniu stworzona, że naprawdę tworzy się pewnego rodzaju unikat. Może w tej kwestii wyjaśnienie jest takie, że autor mógł mieć podobny sposób wyobrażania sobie wszystkiego jak ja? Nie wiem.

Co ważniejsze, w książce magia i tajemnicze stwory schodzą na drugi plan, ustępując historii Kvothe'a, opisanej w bardzo szerokim zakresie, szczegółowej i wręcz urzekającej. To właśnie wyróżnia Imię Wiatru na tle innych książek fantasy. Czasem zdarza nam się nie do końca rozumieć decyzje bohaterów, co jest spowodowane tym, że ich charakter nie został dokładnie nakreślony. Tutaj wszystko jest pokazane krok po kroku.

Kvothe'a bardzo łatwo polubić, mimo że czasem może się wydawać, że postępuje irracjonalnie. Na szczęście każdą decyzję argumentuje i nie zostawia niedomówień. Wszechstronność postaci a z drugiej strony niemoc zrobienia czegoś stanowią doskonały kontrast, który tylko dodatkowo dodaje uroku wszystkiemu. 

Jeszcze słówko odnośnie wydania.
Miękka oprawa jest na szczęście laminowana i nie trzeba się martwić o tłuste odciski palców na okładce. Książka jest wydrukowana na białych kartkach, zamiast na pożółkłych i to jest jedyna rzecz, co do której mogę się przyczepić.  Pożółkłe strony nadałyby dodatkowy klimat całości, choć zdaję sobie sprawę, że książka, która i tak ma ponad 800 stron przybrałaby na wadze i objętości.

Imię Wiatru to książka, której nie będę oceniać pod katem plusów i minusów, bo tych drugich praktycznie nie ma.

10/10

You Might Also Like

0 komentarze

Like us on Facebook

https://www.facebook.com/Książki-na-Wieczór-409462195925797/

Flickr Images

Subscribe