[Recenzja] Michael Russell - Miasto Cieni
20:53Spośród wielu kryminałów, po które sięgamy oraz te, które pojawiają się na rynku możemy natrafić w niektórych księgarniach na niepozornie wyglądającą z okładki książkę pt. Miasto Cieni, autorstwa Michaela Russella. Okładka przywodzi na myśl jakiś dramat obyczajowy, ale nie... To coś więcej, wystarczy tylko zajrzeć do środka. To thriller.
Susan Field znika nagle bez śladu. Zaniepokojona tym wydarzeniem Żydówka Hannah Rosen zrobi wszystko, żeby odkryć, jaki los spotkał jej przyjaciółkę. Pomaga jej Stefan Gillespie – bezkompromisowy policjant i ojciec rozpaczliwie walczący o prawo do dziecka. Każdy możliwy trop zdaje się prowadzić donikąd, a osoba, która ostatni raz mogła widzieć Susan, w pośpiechu opuszcza miasto. Dopiero kiedy w górach nieopodal Dublina odkryte zostają ciała kobiety i mężczyzny, prywatne śledztwo nabiera tempa. Rodzi się również uczucie – zakazana w katolickiej Irlandii miłość Żydówki i protestanta.
Bohaterem powieści jest Stefan Gillespie - bezkompromisowy detektyw, walczący o prawa do zatrzymania syna przed wysłaniem go do rodziny. Stefan jest narysowaną sztywno postacią - jest chłodny i mało emocjonalny. Nawet kobieta nie jest mu w stanie rozmiękczyć całkowicie stwardniałego serca. W paradę wchodzą mu inni detektywi, którzy, jak mogłoby się wydawać, wcale nie pomagają w śledztwie - mimo to Gillespie odważnie kroczy naprzód. Osobiście uważam, że Russell opisał go w taki sposób, że czytelnik jest w stanie polubić detektywa, miło jego "kamiennego charakteru".
3 komentarze
Ostatnio coraz częściej sięgam po takie historie. Myślę, że bardzo prawdopodobne, że sięgnę także po tą pozycje :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Chyba się skuszę przeczytać. Bardzo fajna recenzja. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Będę na pewno tu częściej.
OdpowiedzUsuń